wtorek, 15 sierpnia 2017

Pod opieką Świętej Rodziny

Od rana nad Nazaretem, rodzinnym miastem Jezusa, unosiła się niecodzienna atmosfera. Spowodowała to Uroczystość Wniebowzięcia NMP. W dniu dzisiejszym, obok prawdy wniebowzięcia Matki Bożej, pragnęliśmy spojrzeć na  Opiekuna Kościoła Świętego – św. Józefa. Naszemu pielgrzymowaniu po Galilei towarzyszy niekwestionowanie Święta Rodzina. Każdy z nas podczas pobytu na drogach piątej ewangelii znajduje argumenty, które to potwierdzają. Po tradycyjnej jutrzni i świątecznym śniadaniu udaliśmy się na Mszę św. do kościoła św. Józefa zbudowanego nad miejscem, gdzie według tradycji znajdował się warsztat Cieśli z Nazaretu. Ten, który na kartach Pisma świętego był tak małomówny, przemówił do serc każdego z nas. Dzisiejsza Eucharystia była szczególną dla Marty i Jacka, którzy dziękowali Bogu w 3. rocznicę zawarcia związku małżeńskiego. Naszą modlitwą ogarnialiśmy także Ojczyznę pamiętając o 97. rocznicy cudu nad Wisłą.



 I tak przyszedł czas pożegnania z uroczym Nazaretem… Ostatnie spojrzenie na „miejsce w którym wszystko się zaczęło” było możliwe z biblijnej Góry Stracenia  (Łk 4, 29-30). 




Kolejnym punktem, który odwiedziliśmy było miasteczko Ibillin – miejsce urodzenia św. Marim Baouardy – Małej Arabki. Chodź z domu rodzinnego św. Marim pozostał tylko komin po piecu chlebowym, to ciepło rodzinnego ogniska rozpalonego przez wiarę Świętej i członków Jej Rodziny oraz wyjątkowość tego miejsc były bardzo wyczuwalne.






 Następnie Matka Boża zaprosiła nas do klasztoru karmelitów bosych Stella Maris na górze Karmel koło Hajfy. Miejsce to poświęcone jest Najświętszej Maryi Pannie Gwieździe Morza. Po wspólnie odmówionej  Koronce do Bożego Miłosierdzia Klaudia przyjęła z rąk ks. Bartka karmelitański szkaplerz zostając włączona do rodziny karmelitańskiej. 

Ostatnim miejscem dzisiejszego dnia była Cezarea Nadmorska z pozostałościami antycznego akweduktu oraz piękną plażą nad Morzem Śródziemnym. Po krótkim odpoczynku nad brzegiem … obraliśmy azymut na Home of Peace przybywając tam po 21.00. Dowodem na dobrze przeżyte ostatnie dni były twarze pełne uśmiechu i głowy rozpierane przez liczne wrażenia. 

kl. Wojciech :) 

P.S. Opóźnienie publikacji posta spowodowane brakiem dostępu do internetu ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz