piątek, 25 sierpnia 2017

Co tam się działo ??!!

Zastanawiacie się jak to jest wstać bez porannej Mszy św o 7? Bez wtóru dmuchania nosa przez Bartka? Trochę inaczej, ale w sumie normalnie. 
Jak to jest nie schodzić do Grobu i nie przemykać uliczkami Jerozolimy? Też normalnie. 
I to jest nasza codzienność do której wróciliśmy, ale w której musimy na nowo się odnaleźć. Bo pozornie na zewnątrz nie zmieniło się nic, ale zmieniliśmy się my. W środku. I myślę że to uczucie towarzyszy nie tylko mi, ale każdemu członkowi jerozolimskiej ekipy. I to do Was i dla Was w szczególności piszę dzisiaj tego posta. 
Nasze rodziny już wiedzą, że wszystko z nami w porządku. Dojechaliśmy bezpiecznie, cali i zdrowi, więc posta dedykuję już tylko nam :) 

Może kilka niesamowicie precyzyjnych danych i statystyk na początek. Na wyjeździe było:
 - dużo gorącego słońca
 - kupa śmiechu
 - ogrom białego kurzu
 - wuchta pracy i zwiedzania
 - 8 bolących od śmiechu brzuchów i roześmianych twarzy
 - 16 wychodzonych do granic możliwości stóp
 - pęk spracowanych dłoni
 - i spora grupa nowopoznanych osób
Do tego:
 - 1 Baaaaaartek, który jak prawdziwy pasterz przeniósł nas na swoich ramionach przez cały wyjazd
 - 1 Kasia, która obrzynała ściany śpiewająco
 - 1 Kamila, która ożywiała te ściany za dotknięciem czarodziejskiej różdżki
 - 1 KLaudia, która matkowała, a sama czasem na twardy grunt upadała
 - 1 Tomek, który dzielnie stróżował tyły gdy wchodziliśmy oliwkowym gajem
 - 1 Wojtek, który umiał wykonać wszystkie prace w tempie szybszym od biegu
 - 1 Oskar, który chorób (kucharskich) nie lubi, więc załatwił nam ubezpieczenie

 I nie umiem napisać podziękowań, które oddałby całą wdzięczność, jaką czuję do każdego z Was z osobna. 
Dlatego podziękuję Bogu, który nas prowadził, rano i wieczorem, w dzień i w nocy, codziennie. Załatwiał opokę i zmiękczał serca straży granicznej. Prowadził nas za rękę ścieżkami swojego Syna. 
Dziękuję Ci Boże za doświadczenie Jerozolimy. I choć została już teraz za nami, czekamy na tą niebieską, którą chcemy szerzyć z Twoją pomocą w naszym otoczeniu, zgodnie z naszymi powołaniami. Dziekuję Ci, że chociaż nie ma już w okół nas miasta gęsto i ściśle zabudowanego, będę je na pewien sposób widzieć w twarzy Bartka, Kasi, Kamili, Klaudii, Tomka, Wojtka i Oskara, w ich oczach, gdy mrugną porozumiewawczo na żarty i wspomnienia, które rozumiemy tylko my.

Ania

czwartek, 24 sierpnia 2017

Home, sweet home...


Dwadzieścia osiem...- tyle dokładnie minęło dni od rozpoczęcia naszego doświadczenia pracy, ludzkiej dobroci, "Piatej Ewangelii" i siebie nawzajem. Ale to już minęło i nadszedł czas powrotu do codziennego życia, w którym będziemy się dzielić naszymi wspomnieniami, zachwytami, owocami pracy i pielgrzymowania...


Dzisiaj ostatni raz, na Gorze Oliwnej, przeżyliśmy wspólną Mszę świętą, podczas której dziekowalismy Panu Bogu za ogromną łaskę, jaką był ten czas w Ziemi Świętej oraz za dobroć i gościnę Sióstr Elżbietanek.






Po śniadaniu, pakowaniu i drobnych porzadkach opuściliśmy Jerozolime. Na lotnisku Ben Guriona, w Tel Avivie, obsługa kontroli bagażu średnio chciała się żegnać z częścią naszej ekipy i poddała ich dorobek za szczegolnie ciekawy - śmiechu nie było końca 😛

Teraz już szczęśliwi, zdrowi ^^, zmęczeni, ale wciąż radości nie mozemy się doczekać powrotu do domów.

Z całego serca dziękujemy tym wszystkim, którzy modlili się za nas oraz za dobroć każdego, kto przyczynił się do tego, aby nasz wyjazd mógł zostać zrealizowany.
Bóg zapłać! ❤

Klaudia

środa, 23 sierpnia 2017

Czas podsumowań

Dzisiaj wybił ostatni dzień w pełni przeżyty w Ziemi Świętej. Poranna Msza św., praca, modlitwa, odpoczynek - to rytm, którym żyjemy od prawie miesiąca. Jak wyglądała ostatnia środa naszego doświadczenia misyjnego? Po Mszy św. i śniadaniu czas pracy - sprzątanie pralni, mycie korytarzy, drobne prace ogrodowe; następnie obiad i wolne popołudnie. To już ostatnia szansa dotknięcia Jerozolimy. Nasza wędrówka po Mieście Pokoju rozpoczęła się od kościoła Pater Noster, dalej wiodła przez Bazylikę Grobu Pańskiego i urokliwe uliczki Jerozolimy. Wśród tych ostatnich dokonaliśmy  zakupów stykając się z bogatą i kolorową tutejszą kulturą. Odwiedzając po raz ostatni Bazylikę Grobu Pańskiego spotkaliśmy się z naszym towarzyszem pobytu w Ziemi Świętej - o. Kazimierzem Frankiewiczem. Po powrocie na Górę Oliwną odmówiliśmy wspólne Nieszpory i podsumowaliśmy czas naszego doświadczenia. Każdy z nas stwierdził, że głęboko przeżył czas ostatniego miesiąca... 






kl. Wojciech 

To był dłuuugi dzień...


Klasycznie zaczęliśmy poranek Mszą świętą, po której zjedliśmy śniadanko. Dziś mieliśmy dzień wolny od pracy i zamierzaliśmy go dobrze wykorzystać – udało się! Najpierw plac świątynny, droga krzyżowa a następnie spotkanie z o. Kazimierzem Frankiewiczem, który zaprosił nas na sympatyczną pogawędke.

Po obiedzie odwiedziliśmy bibliotekę ojców dominikanów, co dziwne, wcale nie było nudno. Biblia poliglotyczna wywarła na nas wielkie wrażenie. Po tym fascynującym spotkaniu i odmówieniu nieszporów w kościele u dominikanów znaleźliśmy jeszcze czas wolny na zrobienie drobnych zakupów. Poznaliśmy niesamowitego kupca, który zaprezentował swe umiejętności w układaniu chust, co zachęciło Anię do kupna jednej z nich.

Podczas kolacji mieliśmy okazję, po raz pierwszy, obejrzeć lokalne programy telewizji i uwierzcie mi na słowo- było bardzo zabawnie. Dzień zakończyliśmy adoracją Najświętszego Sakramentu.

Pozdrawiamy serdecznie i niedługo widzimy się w Polsce!

Kamila

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Lekkość ducha

Czas w Jerozolimie leci tak szybko, że nawet nie zauważyłem jak minął tydzień od mojego ostatniego posta...
Bardzo się cieszę Waszym towarzyszeniem nam na drodze Doświadczenia misyjnego - Jerozolima 2017 i za nie dziękuję w imieniu całej Ekipy Jerozolimskiej 2017.
Idąc na fali wczorajszych imienin s. Benigny, również dzisiaj świętowaliśmy.
Nasz dzień rozpoczęliśmy wspólną Eucharystią, którą zakończyło błogosławieństwo prymicyjne. Jak świętować to świętować. Posileni ucztą duchową zjedliśmy uroczyste śniadanie. A po tym wszystkim przyszedł czas na piękne, bo wspólne zdjęcie. I trzeba przyznać, że nasza Wspólnota z każdym dniem jest piękniejsza.


Kiedy już byliśmy gotowi, ruszyliśmy do pracy.
Kończenie ściany ze zwierzątkami przez Kamilę i Anię.
Robienie prania przez dziewczyny.
Mycie okien w wykonaniu Klaudii.
Sprzątanie pokoju na powrót dzieci przez Tomka.
Ogarnianie placu zabaw przez Kasię, Martę i Oskara.
Robienie zakupów szkolnych przez Ale, Wojtka i mnie,  a następnie przygotowanie książek podopiecznym z Home of Peace.





Dziś też był moment, kiedy pożegnaliśmy dwoje wolontariuszy z Wrocławia.
W Jerozolimie czujemy się już bardzo dobrze.
Wiemy, gdzie trzeba iść, by nie nadrabiać drogi. 
Umiemy się targować, by ze 150 szekli zejść do 60...
Wędrując do Starego Miasta uroczym parkiem potrafimy mknąć między zraszaczami.
To wszystko sprawia, że czujemy lekkość ducha. 
Pracujemy, by później spotykać się z innymi ludźmi i zwiedzać.
Na drodze naszych spotkań stanął dziś o. Kazimierz Frankiewicz, posługujący w Bazylice Grobu Pańskiego. Opowiedział nam o swojej podróży autostopem z Polski do Ur Chaldejskiego, pomodlił się z nami i poratował szklanką Coca-Coli. Zauważył, że wszystko co robimy ze względu na wiarę otrzymuje błogosławieństwo Boga i ma sens.



Wracają wstąpiliśmy jeszcze do Starego Domu Polskiego, gdzie s. Sylwestra - jak zawsze - przyjęła nas z wielką serdecznością. Napojeni pięknym widokiem Jerozolimy nocą, podziękowaliśmy Siostrze za Jej życzliwość i pożegnaliśmy się, bo pewnie była to ostatnia wizyta podczas naszego pobytu w Ziemi Świętej. 


Wróciwszy do domu spotkał nas niecodzienny widok, gdyż na terenie Home of Peace rozlokowała się tutejsza telewizja, by prowadzić relację na żywo z Góry Oliwnej, bo to stąd przecież jest najpiękniejszy widok na Jerozolimę.
Lekkość dnia pozwoliła utrzymać lekkość ducha.
Jednocześnie czujemy zbliżający się wielkimi krokami koniec naszego doświadczenia misyjnego.


Na koniec pozdrawiam Was bardzo serdecznie, zapewniając o modlitwie i o nią prosząc.
ks. Bartek

niedziela, 20 sierpnia 2017

Imieniny


W dniu dzisiejszym świętowaliśmy imieniny siostry Benigny. Płeć piękna rozpoczęła dzień od kuchennych przygotowań, a o ósmej (była szansa, aby się wyspać!) wszyscy domownicy Home of Peace oraz zaproszeni goście uczestniczyli w uroczystej Mszy.








Po życzeniach i wspaniałym śniadaniu posprzątaliśmy i udaliśmy się na plac świątynny.




Okazało się jednak, że w tym czasie wejść mogą jedynie muzułmanie. Udaliśmy się więc na modlitwę do Bazyliki Grobu Pańskiego. Po imieninowym obiedzie udaliśmy się w odwiedziny do polskiej Benedyktynki, siostry Pauli.




Wracając wstąpiliśmy jeszcze do Gethsemani. :)






Po powrocie odmówiliśmy nieszpory i aż do imieninowego grilla odpoczywaliśmy. Przywitaliśmy także dzisiaj siostrę Lidię, która wróciła z wakacji w Polsce.


Również atmosfera panująca w Domu Pokoju nie pozwala zapomnieć, że to już końcówka...
by Tomek

sobota, 19 sierpnia 2017

Dzisiaj w Betlejem...

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy w Domu Pokoju w Betlejem, gdzie spędziliśmy noc po wczorajszej wyprawie. Na godzinę 8:00 udaliśmy się do Bazyliki Narodzenia Pańskiego na Mszę Świętą, podczas której świętowaliśmy Boże Narodzenie w środku lata! :) Podczas Eucharystii nie mogło zabraknąć kolęd, które z radością śpiewaliśmy, rozmyślając o Tajemnicy Wcielenia. Ks. Bartek w kazaniu podkreślał, że Bóg przyszedł na świat jako człowiek, by być bliżej nas, co więcej by być jednym z nas, co ma nas motywować do życia na co dzień tą właśnie miłością, jaką obdarzył nas Pan Jezus. 

Podczas Mszy Św. odczytany został fragment z Ewangelii wg św. Jana, odczytywany 25 grudnia:
"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o Światłości. Była Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, /o Nim/ pouczył." (J 1, 1-18)

Po "Pasterce" udaliśmy się do Sióstr Karmelitanek, gdzie zwiedziliśmy klasztor, w którym żyła św. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego nazywana "Małą Arabką". Po modlitwie w przyklasztornym kościele św. Józefa spotkaliśmy się s. Elżbietą - polską karmelitanką mieszkającą w Betlejem. 

Po miłym spotkaniu udaliśmy się do Jerozolimy, aby popracować i przygotować się na jutrzejsze imieniny s. Benigny - Przełożonej Domu Pokoju na Górze Oliwnej. 

kl. Oskar