poniedziałek, 31 lipca 2017

Praca, praca i jeszcze raz praca - czyli dzisiejszy dzień w wielkim skrócie.

Po porannej Mszy i śniadaniu nadszedł czas na prace. Nasi panowie malowali co tylko się dało, aby Dom Pokoju wyglądał jeszcze piękniej i mógł służyć jego mieszkańcom.



W tym czasie (godne) niewiasty zatroszczyły się o odzież podopiecznych tego domu: brzmi banalnie, ale wyobraźcie sobie wszystkie ubranka dla kilkunastu dzieci, które przed ułożeniem należy dokładnie wyprasować, czasem zreperować, a następnie złożyć i ułożyć posegregowane rzeczy na półce. Było co robić!






Ten dzień był dla nas pełen wrażeń, ponieważ spędziliśmy go razem, we wspólnocie zaczynając od spotkań na modlitwach, a kończąc na długiej rozmowie pod gołym niebem.




Zaspokajając ciekawość naszych Mam zapewniamy, że mamy co jeść: stół jest pełen chlebów pita, hummusu, falafeli, hizopu i innych tutejszych specjałów.




Klaudia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz