To już kolejny tydzień naszego doświadczenia w Ziemi Świętej. Dzień rozpoczęliśmy Mszą świętą
w kaplicy Home of Peace (wcześniej jak zwykle :) ) Po śniadaniu czas na wysłanie kartek pocztowych do naszych Dobrodziejów oraz dalsze malowanie i prace remontowe w domu. Dzisiaj, wyjątkowo nie pod czujnym okiem ks. Bartka, który udał się z pozostałymi wolontariuszami przebywającymi w Domu Pokoju na pielgrzymkę do Kany Galilejskiej - tam trzy małżeństwa, które tworzą z nami Wspólnotę wolontariuszy, odnowiły przyrzeczenia małżeńskie. Pomimo tego, że jak mówi przysłowie - "Kiedy nie ma kota w domu myszy harcują" - uczyniliśmy dzisiaj kawał dobrej roboty.
kl. Wojciech
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz